Pechowy debiut Marcinkiewicza
2006-07-24

Maciej Marcinkiewicz z Sebastianem Rozwadowskim na przedostatnim odcinku zakończyli swój udział w Rajdzie Tyskim-Mera. Olsztyńska załoga używająca Renault Clio Sport prowadziła w grupie N. Niestety na trasie odcinka specjalnego Jankowice duet Marcinkiewicz-Rozwadowski musiał wycofać się z rajdu z powodu awarii silnika.

Cała impreza zaczęła się dosyć pechowo dla debiutującego w rajdach samochodowych Marcinkiewicza. Już na odcinku testowym w Clio Macieja i Sebastiana wybuchł silnik. Olsztynianin nie wziął udziału w prologu, który byłby znakomitym treningiem przed odcinkami specjalnymi, a mechanicy w nocy założyli silnik wymontowany z seryjnego auta.

Maciej Marcinkiewicz: " Pomimo wszystkich problemów to jestem nawet zadowolony. Na testach wybuchł silnik, nie jechaliśmy prologu, a na rajd założono nam silnik z seryjnego Clio Sport. Na dodatek mieliśmy jeszcze za krótką skrzynię i na ERGu „staliśmy w miejscu” na długich prostych. Pomimo tych wszystkich „sprzyjających” okoliczności prowadziliśmy w grupie N!. Był to mój pierwszy w życiu start w Rajdzie, więc starałem się jechać w miarę bezpiecznie, ale i tak raz nie dohamowałem i wylądowaliśmy na kilka sekund w kukurydzy. Czasami brakowało mi hamulca ręcznego, ale nieważne. Do pełni satysfakcji zabrakło dosłownie jednego docinka specjalnego. Urwały się poduszki pod silnikiem i uszkodziła się miska olejowa – no i po zawodach. Może jeszcze kiedyś wystartuję w jakimś rajdzie, a teraz czas na Poznań, czas na Porsche.”