Marcinkiewicz testował Lancera
2006-12-05

Marcinkiewicz testował Lancera

Maciej Marcinkiewicz poważnie podchodzi do startu w Barbórce - dzisiaj pokonał trasę Olsztyn - Kraków - Olsztyn, żeby zaznajomić się z Lancerem Evo VIII i wstępnie ustawić samochód. Instruktażu udzielał Michał Bębenek, a testy odbyły się na wytyczonym oponami, 1,1-kilometrowym torze na terenie zajezdni autobusowej w Czyżynach. W tym samym miejscu uczestnicy niedawnego Rajdu Żubrów rozegrali pierwszy odcinek specjalny.

- Na początek Michał przejechał dwa okrążenia, pokazał mi, co i jak - mówi Maciej Marcinkiewicz. - Jeździłem z nim, a potem sam - w sumie pokonałem 50 km. Zmartwiłem się, bo przy demonstracji procedury startu Michał urwał dwie półosie, ale były podmęczone i ekipa Wojciecha Pischingera szybko uporała się z awarią. Potem Lancer chodził już jak żyleta.

Początkowo walczyłem z dyframi na ciasnym torze. Za późno hamowałem. Lancer nie skręcał tak jak wyścigówka. Miałem kłopot z podtrzymaniem turbiny - samochód pchał w zakrętach, a ja mam troszkę inną technikę jazdy. Wyregulowaliśmy dyfry, wybraliśmy pośredni program. Zaczęliśmy mieszać w zawieszeniach, poszukując optymalnego ustawienia. Mam teraz lekko mocniejszy tył, niż przód. Na koniec Michał wskoczył za kierownicę i powiedział, że jest dobrze.

Evo VIII-ka, którą Michał startował w Rajdzie Magurskim, posiada kłową skrzynię biegów, więc z tym nie było żadnych problemów. Całe życie jeżdżę z kłówką. Próbowaliśmy trenować beczkę - i na pięć razy dwukrotnie się udało. Poza tym albo nie trafiałem, albo kasowałem beczkę bokiem.

Ogólnie nie jest źle. Fajny zespół, zadbane auta, fajna trasa. Znam już samochód i w Warszawie nie będzie zaskoczenia. Być może mój sportowy weekend nie zakończy się na Barbórce. Maciek Stańco namawia mnie do startu Porsche w niedzielnych 4 godzinach Oschersleben. Musimy przeanalizować problem logistyczny - jak szybko przemieścić się z Warszawy pod Magdeburg.

autoklub.pl